Powrót Letanga i świetny DeSmith - 5 wygrana z rzędu

Po wczorajszym zwycięstwie z Sabres w Buffalo Pingwiny znów okazały się lepsze, tym razem we własnej hali wygrali 3:1. Dla Pens strzelali Rakell i dwukrotnie  Crosby a dla rywali z Buffalo Krebs . Penguins przedłużyli win streak do 5 zwycięstw. Po udarze do gry wrócił Kris Letang, trzymamy kciuki za zdrowie Tangera.

Mecz rozpoczął się od szybkiej przewagi Pens, Thompson wyleciał za hooking na Josephie. Crosby pierwszym uderzeniem trafił w słupek, kilka sekund później strzał Guentzela obronił Luukkonen. Były to jednak jedyne poważne sytuacja Pingwinów podczas PP. Gdy skończyła się jedna kara, chwilę później dostaliśmy kolejną szansę, tym razem wysoki kij rywala trafił Poehlinga. Po gradobiciu strzałów krążek do siatki wpakował Rakell. Trzy minuty później było już 2:0 po bramce Crosby'ego który wcisnął krążek backhandem po krótkim słupku Lukkokonena. Gra Pens zmieniła się diametralnie w porównaniu ze starciem w Keybank Center. Pingwiny prowadziły grę, a rywale nie mieli zbyt wiele okazji na zagrożenie bramce DeSmitha. Na siedem i pół minuty za przeszkadzanie do boksu kar trafił Guentzel co dało szansę naszemu penalty kill, żeby znów zabłysnąć. Udało się i tym razem obronić, choć rywale strzałem w słupek Dahlina pokazali, że musimy się mieć na baczności. Podobnie jak w naszym przypadku, po zakończeniu pierwszej kary moment później znów musieliśmy się bronić jednego mniej. Rywale tym razem obili poprzeczkę, ale drogi do siatki Pens, tak jak i w pierwszym przypadku nie znaleźli. Ostatnie sekundy to niezłe sytuacje na zwiększenie naszej przewagi, lecz wynik został utrzymany.

Początek drugiej odsłony to przede wszystkim wyrównanie się rywalizacji na lodzie. Obie drużyny wymieniały się strzałami na bramkę rywali, ale nikomu nie udało się pokonać bramkarza przeciwnika. Sabres mieli doskonałą okazję na zmniejszenie strat, lecz Peterka nie trafił w praktycznie pustą bramkę Pens, a strzał Powera ze środka tercji obronnej zatrzymał DeSmith. Szable najwyraźniej uwierzyły, że mogą jeszcze wrócić do tego spotkania, wykonując coraz śmielsze ataki na naszą bramkę, ale DeSmith był innego zdania i nie pozwalał rywalom na zbyt wiele. Wyniku nie zmienił nawet minutowy nieprzerwany pobyt w naszej strefie obrony. Pingwinom udało się nawet oddać 3 celne strzały w przeciągu kilku sekund, ale wszystkie odbił Luukkonen, a DeSmith utrzymał wynik 2:0 do końca.

Trzecia tercja to dalsza praca DeSmitha i obrońców na utrzymanie wyniku i odpowiedź Zuckera, ale oba jego strzały zatrzymał Luukkonen. Jason miał jeszcze jedną świetną okazję, ale dobra praca obrońcy uniemożliwiła wyjście na czystą pozycję sam na sam. Letang w pierwszym meczu po powrocie dostał 2 minuty za przytrzymywanie, ale PK znów zadziałał. 3/3 tej nocy i 88,9% skuteczności obron od 1 listopada pokazuje, jaki postęp wykonał Pittsburgh od początku sezonu, gdzie notorycznie traciliśmy bramki podczas przewag rywali. Na równo 9 minut przed końcem szaleńcze ataki gości wreszcie przyniosły skutek – uderzenie spod niebieskiej i zmiana lotu krążka – z tym już sobie nie poradziliśmy. Sabres poczuli krew i coraz ciężej było zatrzymywać wściekle atakujących rywali. Zucker znów znalazł się w sytuacji sam na sam i znów przeszkodzili mu obrońcy. Petry po zebraniu hit'a od rywala doznał urazu i zniknął w tunelu, a kilkanaście sekund później Crosby fantastycznym uderzeniem po rogu zamknął mecz. Buffalo wycofało jeszcze bramkarza i Rust miał szanse wybiciem z naszej tercji obronnej podwyższyć jeszcze wynik, ale pomylił się o centymetry. Sid dwukrotnie próbował skompletować hat-tricka jednak również nie dał rady, a w ostatniej akcji rywale siłą zatrzymali Guentzela. Kara dla rywali na sekundę przed końcem nie zmieniła już nic. 5 zwycięstwo z rzędu stawia nas w niezłej sytuacji w dywizji. Mamy tyle samo punktów co Hurricanes, którzy są na 2. miejscu (mamy jeden mecz rozegrany więcej) a nad czwartymi Islanders mamy 2 punkty zapasu (mając jeden rozegrany mecz mniej).

Następny mecz w kalendarzu to przyjazd do Pittsburgha Dallas Stars. To spotkanie już we wtorek o 1:00.

Pittsburgh Penguins - Buffalo Sabres 3:1 (2:0, 0:0, 1:1) 

Bramki i asysty: 5. Rakell (PP) (Malkin, Crosby); 8. Crosby (Guentzel, Dumoulin); 59.Crosby (Guentzel, Rust); - 51. Krebs (Okposo, Fitzgerald); 

Penguins: DeSmith (Jarry) – Petry, M. Pettersson, Rutta, Dumoulin, Letang (A), P. Joseph – Rakell, Crosby (C), Guentzel – Rust, Malkin (A), Zucker – Kapanen, Carter, McGinn –Archibald, Blueger, Poehling.

Sabres: Luukkonen (C. Anderson) – Dahlin (A), Samuelsson, Clague, Power, Fitzgerald, Bryson – Tuch, T. Thompson, Krebs – Peterka, Cozens, Quinn – V. Olofsson, Jost, Mittelstadt – Okposo (C), Asplund, Girgensons (A).

Dawid Fryga


Komentarze

POLECANY ARTYKUŁ
Zobacz film dokumentalny "Pittsburgh is our home"
Film przygotowany specjalne z okazji 50-lecia istnienia klubu.