Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

PPG Paints Arena

Pittsburgh Penguins
NHL
5:4
Final Score
Los Angeles Kings
NHL

M33.: PIT - LAK 5:4 SO - Rust z trzema bramkami

Pingwiny wygrały ostatnie spotkanie przed świętami na własnym lodzie. Podopieczni Mike'a Sullivana z problemami, ale zdołali pokonać jedną z najsłabszych drużyn w lidze, Los Angeles Kings 5:4 po serii rzutów karnych. Bohaterem spotkania został Bryan Rust, który zdobył dwie bramki i zaliczył decydującego karnego. Prócz tego strzelali Johnson oraz Blueger.

Niestety w spotkaniu ponownie z powodu choroby nie wystąpił Jewgienij Małkin. Pingwiny musiały sobie więc radzić ponownie bez wszystkich swoich centrów z top six, a z Wilkes-Barre został raz jeszcze powołany Blandisi.

W bramce ponownie stanął za to Tristan Jarry. Sullivan wykorzystuje dobrą passę Jarry'ego, zapewne pod niezadowolenie Murraya. Trener twierdzi, że Matt ma teraz więcej czasu na pracę z trenerem bramkarzy i jego gra poprawia się z dnia na dzień. Póki co jednak to kto stanie w bramce podczas kolejnego spotkania stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

Jarry w tym spotkaniu miał znacznie więcej pracy niż w ostatnim starciu z Blue Jackets. Kings oddali ponad 40 celnych uderzeń na jego bramkę w całym spotkaniu. Dwa z tych strzałów w pierwszej tercji wylądowały w siatce zespołu z Pittsburgha. W 14 minucie wynik spotkania otworzył Wagner, a chwilę po tym na 2:0 podwyższył Toffoli i Pens na pierwszą przerwę nie zjeżdżali w zbyt dobrych nastrojach.

Na szczęście w drugiej odsłonie Pens wzięli się do pracy. W 24 minucie spotkania kontaktowe trafienie zaliczył Rust, który ostatnio jest główną postacią zespołu. Bryan notuje świetny sezon i jest na dobrej śćieższe do pobicia swojego najlepszego punktowego rezultatu w karierze. 

Na wyrównanie musieliśmy czekać do końca drugiej tercji spotkania. Wówczas Pens zdołali wykorzystać grę w podwójnej przewadze. Dobrze rozegrany zamek zakończył celnym uderzeniem Rust, który otrzymał dobre podanie na środek od Guentzela. Takim sposobem po 40 minutach gry mieliśmy remis 2:2.

W trzeciej tercji Penguins kontynuuowali dobrą grę i w przeciągu dwóch minut zdołali zdobyć dwie bramki. W 50 minucie Blueger dobił uderzenie Rusta i było 3:2.

Chwilę po tym McCann uderzył spod niebieskiej, a przed bramką Kings znalazł się Johnson, który także dobił uderzenie swojego partnera z zespołu. 

Wydawało się, że dwubramkowe prowadzenie na 8 minut przed końcem meczu wystarczy aby dowieźć wygraną do końca. LA rzuciło się jednak do ofensywy i zdołali doprowadzić do remisu. Bramkę na 4:4 po ogromnym zamieszaniu pod bramką Jarry'ego zdobył Amedio.

Po bezbramkowej dogrywce, rozstrzygnięcie meczu zapadło dopiero w czwartej serii rzutów karnych. Wówczas swój pierwszy najazd w karierze wykorzystał Rust dzięki czemu Penguins zdołali zanotować w tym meczu dwa oczka. 

Teraz nasz zespół wyrusza na długą podróż do zachodniej Kanady przed świętami. Czekają nas mecze z Oilers, Flames oraz Canucks. 

Pittsburgh Penguins  Los Angeles Kings 5:4 SO (0:2, 2:0, 2:2  0:0, 1:0)

Bramki i asysty: 24. Rust (Guentzel, Letang), 38. Rust (Guentzel, Letang), 50. Blueger (Rust, Letang), 52. J. Johnson (McCann, Guentzel), karny Rust – 14. Wagner (A. Kempe, Lizotte), 18. Toffoli (Walker, Luff), 55. Clifford (J. Carter, Doughty), 57. Amadio (Walker, Clifford)

Penguins: Jarry (M. Murray) – Letang (A), Marino, J. Johnson (A), J. Schultz (A), M. Pettersson, Ruhwedel – Simon, Guentzel, Rust – Aston-Reese, McCann, Kahun – Galchenyuk, Blueger, B. Tanev – Blandisi, Lafferty, Noesen.

Kings: Quick (J. Campbell) – J. Ryan, Doughty (A), B. Hutton, Roy, MacDermid, Walker – Iafallo, Kopitar (C), D. Brown – J. Carter (A), Amadio, Toffoli – A. Kempe, Lizotte, Wagner – Clifford, Luff, Lewis.

Komentarze