Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

Mullett Arena

Arizona Coyotes
NHL
1:4
Final Score
Pittsburgh Penguins
NHL

Przebudzenie Guentzela i Pens

Pens kontynują wyjazdową serię spotkań. W Arizonie spotkali się z Coyotes gdzie wygrali 4:1. Zdobywcami bramek byli dwukrotnie Guentzel oraz Zucker i Carter.

Mecz zaczął się od dwóch niebezpiecznych ataków Kojotów i kary dla Peterssona. Pens nie dali jednak strzelić sobie bramki podczas PK. Kilkanaście sekund później to Zucker trafił w słupek gospodarzy. W 6 minucie po świetnym podaniu Kellera to Arizona wyszła na prowadzenie. Zucker z Malkinem mieli sytuacje 2 na 1, ale podanie tego pierwszego zostało zablokowane i nic z tego nie wyszło. Pens częściej i dłużej byli w tercji obronnej rywali, lecz brakowało strzałów na bramkę Kojotów. Guentzel świetnie znalazł podaniem Crosby'ego jednak ten został zatrzymany w sytuacji sam na sam z Vejmelką. Na 3:23 przed końcem to rywale otrzymali karę. Niestety więc czasu zajęło wprowadzenie krążka w strefę ataku niż faktyczna próba rozegrania i zdobycia bramki. Kontra Arizony spowodowała na koniec jeszcze karę dla Pingwinów, więc na 12,1 sekundy do końca do Pens się bronili. Wynik do przerwy – 0:1.

Coyotes od początku ruszyli, żeby wykorzystać przewagę gracza na lodzie, ale DeSmith i spółka świetnie się spisali i ponownie obronili karę. Pittsburgh miał wręcz idealną szansę na wyrównujące trafienie po tym, jak krążek przejął Rakell, ale ani on, ani Zucker, ani tym bardziej Malkin nie trafili do siatki gospodarzy. Co nie udało się drugiej linii napastników udało się pierwszej, i to Jake Guentzel wreszcie przełamał swoją serię dziewięciu meczów z niestrzeloną bramką i dał nam remis. Gdy już zaczął dołożył i drugie trafienie i wyprowadził nas na prowadzenie 2:1. Jeszcze przed przerwą na czyszczenie lodu DeSmith popisał się świetną interwecją, chwytając krążek w rękawicę. Zucker został zatrzymany w sytuacji 1 na 1 o co miał pretensje do sędziów, ale ci pozostali niewzruszeni na protesty naszego napastnika. Dumoulin został uderzony kijem w twarz za co zawodnik Arizony otrzymał, aż cztery minuty kary. Jake mógł skompletować hattricka, ale minimalnie przestrzelił. Była to najlepsza sytuacja dla Pingwinów na podwyższenie prowadzenia podczas tego przedłużonego power play. McGinn zablokował strzał Dumoulina, przy czym ucierpiał, a kilkanaście sekund później kolejną fantastyczną interwencją popisał się DeSmith, utrzymując prowadzenie. Kojoty dostały kolejne dwie minuty za tripping na Carterze, a więc special teams mieli kolejną szansę na gola. Pozwoliliśmy sobie jednak na stratę, a kontrę Arizony dwoma interwencjami zatrzymał ponownie Casey. Crosby został ścięty za co kolejny zawodnik rywali dostał karę i na niecałą minutę do końca tercji, a 32 sekundy do końca pierwszej kary mieliśmy przewagę 5 na 3. Sully wziął timeout, ale to Kojoty miały okazję 1 na 1 Bjugstada z DeSmithem jednak były zawodnik Pens uderzył backhandem nad bramką i mogliśmy odetchnąć. 2:1 przed ostatnią tercją.

Minuta przewagi Pens nie wniosła praktycznie nic poza kolejną stratą krążka tym razem przez Crosby'ego sytuacji dla Coyotes, ale dobrze wyblokowanej przez obrońców. Nastąpił dłuższy fragment, w którym oba zespoły próbowały zrobić coś ekstra, ale nikomu nie udało się zdobyć bramki. Pens wyglądali jednak nieco lepiej w tej części meczu, i to nasz zespół miał większe szansę na gola. Ten przestój przerwał Jason Zucker na 9:02 do końca, umacniając Pens na prowadzeniu fantastycznym strzałem backhandem, będąc już praktycznie tyłem do bramki przy próbie objechania Vejmelki. Dodatkowo kilka sekund później przewaga Pens wzrosła o jednego zawodnika po kolejnym zagraniu wysokim kijem jednego z gospodarzy. Przewaga może i była rozegrana nieco lepiej, ale znów bezskutecznie. Na trzy minuty przed końcem gospodarze wycofali bramkarza. Wszyscy włączenie z komentatorami domagali się ustrzelenia hattricka przez Guentzela. Jednak to Carter strzałem z linii środkowej ustalił wynik spotkania na 4:1.
Pens wreszcie przełamali serię sześciu porażek z rzędu. Cieszy przede wszystkim przebudzenie Guentzela i dobra gra pierwszych linii, a także skuteczny DeSmith w bramce.

Pingwiny wracają teraz do domu na spotkanie z Vancouver Canucks. To już w środę o godzinie 1:00.

Arizona Coyotes — Pittsburgh Penguins 1:4 (1:0, 0:2, 0:2)

Bramki  i asysty: 6. Hayton (Keller, Schmaltz) – 26. Guentzel (Rutta, Rutta); 30. Guentzel (Rust, Crosby); 51. Zucker (Malkin, P. Joseph); 59. Carter

Coyotes: Vejmelka (Prosvetov) – Gostisbehere, Chychrun, Stecher, Nemeth, Välimäki, Moser, J. Brown – Schmaltz, Hayton, Keller (A) – Guenther, Bjugstad, Crouse (A) – Fischer (A), McBain, N. Ritchie – Kassian, Boyd.

Penguins: DeSmith (Tokarski) – M. Pettersson, Rutta, Dumoulin (A), T. Smith, P. Joseph, Ruhwedel – Guentzel, Crosby (C), Rust – Zucker, Malkin (A), Rakell – Heinen, Carter, Kapanen – D. O'Connor, Blueger, McGinn.


Komentarze