Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

PPG Paints Arena

Pittsburgh Penguins
NHL
7:6
Final Score
Washington Capitals
NHL

M1.: PIT - WSH 7:6 OT - Niechlujny hokej na otwarcie

Penguins na otwarcie sezonu pokonują Washington Capitals 7:6 po dogrywce po szalonym spotkaniu. Bramki dla Penguins zdobywali Oleksiak, Letang, Brassard, Małkin oraz Guentzel. 

Od samego początku meczu było widać iż jest to dopiero początek sezonu. Po siedmiu minutach gry i siedmiu strzałach po obydwu stronach mieliśmy w sumie... pięć bramek. Pierwsze minuty były szalone i niezbyt przyjemne dla oka. Wpierw strzelanie rozpoczął Oleksiak, ale Capitals szybko odpowiedzieli dwoma bramkami i prowadzili 2:1.

Penguins równie sprawnie zdołali wyrównać wynik meczu w przewadze dzięki Guentzelowi, ale remis utrzymał się przez kilkanaście sekund bowiem Murray ponownie dał się pokonać. W dalszej części tercji gra na szczęście się uspokoiła, ale nie wyglądała ona zbyt dobrze po stronie Pingwinów. Nasi zawodnicy sprawiali wrażenie nerwowych, wymieniali dużo niedokładnych podań. 

Co jak co ale trener Sullivan zawsze umie wstrząsnąć szatnią po słabej tercji. Widać to było od początku drugiej odsłony, w której to Pingwiny grały o niebo lepiej, stwarzając sobie znacznie więcej sytuacji strzeleckich. Już w pierwszej minucie po powrocie do gry do remisu doprowadził Letang ładnym strzałem spod niebieskiej. 

Remis ten ponownie jednak nie utrzymał się zbyt długo bowiem szybki kontratak Capitals, strzał Carlsona i w 24. minucie Stołeczni ponownie znaleźli się na prowadzeniu.

Penguins grali jednak swoje i bramki były tylko kwestią czasu. Ostatecznie Pens zadali Washingtonowi pod koniec tercji dwa szybkie ciosy. Wpierw w 36. minucie meczu strzał Schultza idealnie przekierował Guentzel, dla którego była to już druga bramka wieczoru, a chwilę po tym świetną grą pod bramką popisał się Brassard i także on wpisał się na listę strzelców. Po 40. minutach gry Penguins prowadzili więc w tym szalonym spotkaniu 5:4. 

Na początku trzeciej tercji Małkin podwyższył na 6:4 i wydawało się, że spotkanie jest już pod kontrolą.

Niestety w drugiej połowie ostatniej tercji dwa proste błędy w tym dramatyczna strata krążka we własnej tercji obronnej i błyskawicznie zrobił się remis po dwóch golach Oshiego. To doprowadziło nas aż do dogrywki. Tam szybka kara Capitals, gra w przewadze Penguins i świetne uderzenie Letanga spod niebieskiej załatwiło sprawę. Penguins wygrali to szalone spotkanie 7:6.

Nie było to najlepsze spotkanie w wykonaniu Pingwinów. Nie ma co jednak oceniać to dopiero początek sezonu, a dwa punkty i zwycięstwo zostało zapisane na nasze konto. Następne spotkanie w sobotę przeciwko Canadiens. 

Pittsburgh Penguins  Washington Capitals 7:6 OT (2:3, 3:1, 1:2  1:0)

Bramki i asysty: 2. Oleksiak (Malkin, Kessel), 8. Guentzel (Sprong, J. Schultz), 21. Letang (Crosby), 36. Guentzel (J. Schultz, Hörnqvist), 37. Brassard (Simon, Dumoulin), 43. Malkin (Letang, Crosby), 62. Letang (Malkin) – 4. J. Vrána (Bäckström, Oshie), 5. Orpik, 8. Ovečkin (Djoos, Kuzněcov), 24. Carlson (Connolly), 54. Oshie, 54. Oshie (Carlson)

Penguins: M. Murray (DeSmith) – Letang, Dumoulin, J. Johnson, Määttä, J. Schultz, Oleksiak – Hörnqvist, Crosby (C), Guentzel – Kessel, Malkin (A), Hagelin – Rust, Brassard, Simon – Sprong, Sheahan, Cullen (A).

Capitals: Holtby (Copley) – Niskanen, Orlov, Carlson, Djoos, Bowey, Orpik (A) – Connolly, Kuzněcov, Ovečkin (C) – Oshie, Bäckström (A), J. Vrána – Stephenson, Eller, Burakovsky – Smith-Pelly, Dowd, Walker.

Komentarze