Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

PPG Paints Arena

Pittsburgh Penguins
NHL
3:2
Final Score
Washington Capitals
NHL

R2M4.: PIT - WSH 3:2 - Pingwiny mecz od awansu!

Osłabione brakiem Sidneya Crosby'ego i Conora Sheary Pingwiny pokonują w meczu numer cztery na własnym lodzie Washington Capitals 3:2 i obejmują prowadzenie w całej serii 3-1. Bramki dla Pens zdobywali Hornqvist, Guentzel i Schultz.

Doskonały start

Przed drugim spotkaniem z Capitals w Pittsburghu stawiano sobie wiele pytań: Czy Pingwinom uda się sprostać rywalowi bez Crosby’ego i Sheary’ego? Czy Sullivan poskłada zespół, aby móc zwyciężyć na własnym terenie? Czy Fleury rozegra kolejny świetny mecz przybliżając swoją drużynę do finału konferencji?

Już od samego początku spotkania Pingwiny zaskakująco dobrze prowadziły grę pod swoje dyktando co umożliwiło im kilka akcji podbramkowych w pierwszych minutach meczu. Jedna z nich mająca miejsce w 4 minucie okazała się skuteczna dając gospodarzom prowadzenie w meczu. Strzelcem gola został Hornqvist, który po indywidualnej akcji pokonał bramkarza Caps.


Hornqvist daje prowadzenie Pens!

Goście dopiero w drugiej połowie tercji kilkukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Fleury’ego, ale w każdej akcji górą był bramkarz Pens.
Dobrze spisywała się również defensywa Penguins, która blokując wiele strzałów atakujących Capitals, nie dopuściła do bezpośredniego zagrożenia podbramkowego.

Grad bramek

Tuż po przerwie pomimo pressingu ze strony Capitals to gospodarze uderzyli po raz kolejny. Tym razem na listę strzelców wpisał się Guentzel, którego podanie w stronę Rowney’a odbiło się od łyżwy Orlova całkowicie zaskakując Holtby’ego. To już ósme trafienie młodego skrzydłowego Pens, który prowadzi w klasyfikacji strzelców w rozgrywkach playoff.

Gol na 2:0.

Od tego momentu zawodnicy gości całkowicie zepchnęli Pingwiny do obrony ostrzeliwując bramkę z każdej pozycji. Korzystny wynik był utrzymywany tylko dzięki świetnym interwencjom Fleury’ego oraz doskonałej grze defensywnej jego kolegów z zespołu.

Dominacja strzelecka Capitalas w tej tercji była ogromna, co w 7 i 8 minucie zostało zamienione na gole. Najpierw kontaktową bramkę trafił Kuznetsov, a chwilę później do remisu doprowadził Schmidt.

Pomimo kilkuminutowego kryzysu podopieczni Sullivana rozpoczęli ponowne starania w celu odzyskania prowadzenia. Szansa nadarzyła się w 11 minucie po przewinieniu Carlsona co dało Penguins 2 minuty gry w przewadze. Bardzo dobrze rozegrany powerplay uruchomił Schultza, który laserowym strzałem umieścił krążek w prawym okienku bramki Holtby’ego.

PPG Schultza!

Do przerwy wynik nie uległ zmianie, a gospodarze dwukrotnie grali w osłabieniu po nieprzepisowych zagraniach Cullena i Cole’a.

Flower Power

Już w pierwszych minutach Ovechkin wylądował na ławce kar co dało gospodarzom okazję na zwiększenie przewagi. Niestety straty krążka oraz brak strzałów w światło bramki nie pomogły w realizacji tego planu. Obydwie drużyny z czasem zaczęły opadać z sił, jednak to Caps nieustannie atakowali bramkę Penguins.
Samo spotkanie na pewno zapadnie w pamięć dzięki doskonałym seriom interwencji Fleury’ego, który powstrzymując strzały zawodników Capitals przybliżał gospodarzy do kolejnego zwycięstwa.
Pomimo agresywnej gry ofensywnej gości Pingwiny utrzymały korzystny wynik, który w ostatecznym rozrachunku zakończył się zwycięstwem Penguins nad Capitals 3:2.

Pittsburgh Penguins - Washington Capitals (1:0, 2:2, 0:0)

Bramki i asysty: 5. Hörnqvist (Määttä, Cullen), 24. Guentzel, 32. J. Schultz (Malkin, Guentzel) – 28. Kuzniecow (Williams, Ma. Johansson), 29. Schmidt (Oshie, Shattenkirk)

Penguins: M.-A. Fleury (Jarry) – J. Schultz, Cole, Daley, Määttä, Hainsey, Dumoulin – Kessel (A), Malkin, Guentzel – Hörnqvist, Bonino, Hagelin – Rust, Cullen (A), Kunitz – Kühnhackl, Rowney, S. Wilson.

Capitals:  Holtby (Grubauer) – Carlson, Schmidt, Niskanen, Orlov, Shattenkirk, Orpik (A), Alzner – Oshie (A), Bäckström (C), Owieczkin – Williams, Kuzniecow, Ma. Johansson – T. Wilson, Eller, Burakovsky – Beagle, Winnik.

Komentarze