Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

PNC Arena

Carolina Hurricanes
NHL
1:6
Final Score
Pittsburgh Penguins
NHL

M62.: CAR - PIT 1:6 - Huragany zmiażdżone

Bardzo dobre spotkanie Penguins po czterech dniach przerwy! Pittsburgh pokonuje na wyjeździe Carolina Hurricanes 6:1. Dwie bramki zaliczył Phil Kessel, a po jednej Jewgienij Małkin, Olli Maatta, Sidney Crosby i Jake Guentzel.

Słaby początek

Penguins do meczu z Hurricanes przystąpili bez Iana Cole i Ryana Reavesa. Obydwaj zawodnicy po zawirowaniach z transferem Dericka Brassarda do Penguins zostali wytransferowani. Ten pierwszy do Ottawy, a drugi do Vegas.

Pens nie rozegrali spotkania od czterech dni i było to widoczne w ich grze na początku meczu. Pittsburgh podejmował złe decyzje z krążkiem, gra była bardzo niepoukładana. Na szczęście na posterunku był Matt Murray.

W miarę upływu czasu było coraz lepiej i w końcu w 14. minucie meczu kapitalnym zagraniem w tercji ataku popisał się Kessel, który wyłożył gumę na tacy Guentzelowi i Penguins objęli prowadzenie.

Nasza drużyna dominowała w końcówce pierwszej tercji spotkania, ale więcej goli już nie padło i musieliśmy się zadowolić prowadzeniem 1:0.

Kessel w akcji

Druga tercja spotkania rozpoczęła się dla Pens wyśmienicie. Już w 21. minucie po tym jak Małkin wygrał wznowienie w tercji ataku, Maatta ładnym strzałem spod niebieskiej wpakował krążek do bramki Warda. Było 2:0.

Niestety w 23. minucie Penguins stracili pierwszego gola. Pingwiny przegrały wznowienie w tercji ataku, guma szybko znalazła się pod bramką Murraya, tam złe decyzje w defensywie i Teravainen zdobywa gola kontaktowego dla Canes.

Hurricanes po zdobytej bramce mieli świetny okres gry w ataku. Przez ponad dwie minuty Penguins nie potrafili opuścić własnej tercji obronnej. Gdy w końcu sztuka ta się udała niemal od razu padła bramka. W 27. minucie po raz kolejny zadziałała nasza trzecia linia i Kessel tym razem po podaniu od Guentzela dał prowadzenie 3:1 zespołowi z Pittsburgha.

Nie minęły dwie minuty a Kessel ponownie zdołał pokonać Warda. Guma po strzale Phila prześlizgnęła się gdzieś przez parkany golkipera Caroliny i było 4:1.

Więcej goli w tej tercji już nie padło, ale z pewnością nie mogliśmy narzekać na grę naszej drużyny. Hurricanes po szybko straconych golach nie poddawali się i stwarzali dobre akcje, ale tam bezbłędny był Murray.

Pingwinia masakra

W trzeciej tercji Penguins całkowicie zdominowali grę na lodzie. Już w pierwszej minucie tercji padła bramka, ale sędziowie zdecydowali się ja anulować uważając iż Hagelin kopnął krążek do bramki.

Co się odwlecze to nie uciecze. W 50. minucie meczu Pens otrzymali pierwszą okazję na grę w przewadze i zdołali ją wykorzystać. Crosby z najbliższej odległości pokonał Warda i Penguins podwyższyli swoje prowadzenie na 5:1.

Chwilę grozy przeżyli jednak fani Pens kiedy Kessel wpadł na bandę i z grymasem bólu zjechał do szatni. Na szczęście kilka minut później Phil wrócił do gry z uśmiechem na twarzy.

A w międzyczasie Penguins zdobyli kolejnego gola. Tym razem uderzenie Aston-Reese'a skutecznie dobił Małkin. Penguins stopniowo niszczyli Hurricanes w tym spotkaniu.

Więcej bramek już nie padło i ostatecznie Pittsburgh wygrał to spotkanie 6:1. To szóste zwycięstwo z rzędu w wykonaniu naszego zespołu! 

Kolejny mecz Pens rozegrają już w sobotę. Pingwiny zmierzą się tym razem z Florida Panthers, również na wyjeździe.

Carolina Hurricanes  Pittsburgh Penguins 2:6 (0:1, 1:3, 0:2)

Bramki i asysty:  23. T. Teräväinen (E. Lindholm, Aho) – 14. Guentzel (Kessel), 21. Määttä (Malkin), 27. Kessel (Guentzel, Dumoulin), 29. Kessel (Sheahan, Guentzel), 50. Crosby (Letang, Malkin), 53. Malkin (Aston-Reese)

Hurricanes: C. Ward (Darling) – Pesce, Slavin, Faulk (C), H. Fleury, T. van Riemsdyk, Hanifin – T. Teräväinen, E. Lindholm, Aho – Williams (A), V. Rask (A), B. McGinn – Stempniak, D. Ryan, Skinner – Di Giuseppe, Jooris, Nordström.

Penguins: M. Murray (Jarry) – Letang (A), Dumoulin, J. Schultz, Määttä, Oleksiak, Hunwick – Rust, Crosby (C), Simon – Hörnqvist, Malkin (A), Hagelin – Kessel, Sheahan, Guentzel – Sheary, Rowney, Aston-Reese.

Komentarze