2010/2011

Sezon 2010/2011 zbliża się do końca. Niedługo rozpoczniemy sezon ogórkowy, choć fanów hokeja na lodzie czekają w off-season niemałe emocje. 24 czerwca rozpocznie się draft, kluby mają więc szanse na wzbogacenie swego składu i „wyłowienie perełek”. Wielkimi krokami zbliża się także magiczna data – 1 lipca. Kto dostanie nowy kontrakt, kto przejdzie do innego klubu, jakie będzie najgorętsze nazwisko lata? To właśnie te zagadki umilą nam wolny czas, którego kibice NHL mają zapas aż do października.

Jednak dziś nie o tym. Choć kampania 2010/2011 oficjalnie jeszcze trwa, Penguins i kibice klubu z Pittsburgha wolne mają już od końca kwietnia (dokładniej rzecz ujmując od 27 kwietnia, kiedy to w G7 przegrali na własnym lodzie z Tampa Bay Lightning wynikiem 0-1). Cofnijmy się więc trochę w czasie i przypomnijmy sobie co ten sezon przyniósł dla wszystkich Pingwinów.

 

POCZĄTEK

Kampania 2009/2010 była ostatnią, podczas której Penguins występowali w swojej pierwotnej hali – Mellon Arena. Sezon 2010/2011 rozpoczęliśmy więc od przeprowadzki do całkiem nowego miejsca – CONSOL Energy Center, który stał się domem Pingwinów. Nowa hala, nowe nadzieje, a wszystko to pod wielce wymownym hasłem – DESTINY HAS A NEW HOME.

destiny

 

 

 

 

 

 

 

Co więc mogliśmy podziwiać przez 7 miesięcy?

Pierwszy mecz sezonu, któremu towarzyszyły nadzieję związane z nową halą, Pingwiny rozegrały na swoim lodzie 7 października ze stanowym rywalem – Philadelphia Flyers. Meczom z klubami z własnej dywizji zawsze towarzyszą większe emocje, nie muszę więc chyba dodawać, że Flyers byli idealnym przeciwnikiem na mecz otwarcia.

mecz otwarcia

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Niestety, spotkanie przebiegło niekorzystnie dla Pingwinów, które przegrały 2-3, głównie za sprawą świeżaka w bramce Philadelphia – Siergieja Bobrowskiego. Jednak po meczu to nie wynik spotkania najbardziej zmartwił fanów Pingwinów. Kolejne spotkanie z Montreal Canadiens (przegrane również 2-3) zapoczątkowało gorąca dyskusję wśród sympatyków klubu z Pittsburgha – CO DZIEJE SIĘ Z FLOWEREM?

 

KLAPA

Marc-Andre Fleury, podstawowy golie Penguins, nie zachwycał swoimi występami. Pierwszy problem na drodze Pingwinów został szybko rozwiązany – MAF usiadł na ławce, by miejsca w bramce ustąpić koledze z drużyny, Johnsonowi. I tak oto mieliśmy pierwszy fajerwerk sezonu – Brent spisywał się świetnie, a fani zaczęli mówić, że ma „magiczną rękawicę” (wyłapywanie krążków w jego wykonaniu naprawdę zasługuje na chwilę uwagi).

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Po nieudanym początku sezonu Pingwiny skończyły październik z bilansem 6 przegranych i 6 wygranych spotkań.

Inny gracz Penguins – Mike Comrie (pozyskany od Edmonton Oilers) także nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. W meczach przedsezonowych zdawało się, że Mike stanie się brakującym ogniwem do linii Małkina – chemia między numerami 19 i 71 na lodzie skutkowała golami i świetnymi akcjami pod bramką rywala. W RS jednak coś pękło – w przenośni (Małkin i Comrie nie przypominali pary z pre-season) i dosłownie (kontuzja Comrie, która wykluczyła go z gry aż do końcowych spotkań sezonu regularnego, w których zagrał kilka minut).

 

FAJERWERKI

Puśćmy w niepamięć początek i słabe występy Fleury. Sezon 2010/2011 zostanie w pamięci kibiców zupełnie z innych przyczyn. Październik i połowa listopada posłużyły drużynie jako czas na „dotarcie się”. Szczególnie jedna para budziła zachwyt – mowa o duecie Michałek-Martin, który stał się ostoją obrony Penguins. Michałek zasłynął z blokowania krążka, podczas gdy Martin próbował swoich sił z przodu. Ta linia obrony zachwyciła kibiców Pingwinów i stała się jedną z najbardziej dopasowanych linii w całej Lidze.

 

martin michalek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Swoje talenty pokazał też inny obrońca – Kris Letang. Wraz z Crosby stanowił zagrożenie na lodzie, posyłając prawdziwe bomby spod niebieskiej. Zapuszczając się coraz bardziej w tercję przeciwnika uzbierał w przeciągu sezonu 8G i 42A, a dzięki swojej grze w pierwszej połowie RS wymieniany był jako kandydat do Norris Trophy. Sparowany wraz z Orpikiem (typowy stay-at-home, który idealnie pasuje do obrońcy typu Letanga) stworzył dobrą linię obrony.

 

tanger

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie wiem czy inni fani zgodzą się ze mną, ale do kategorii „fajerwerki” zaliczam także duet Crosby-Kunitz. Kunitz w tym sezonie pokazał, że jest skrzydłowym na miarę Crosby’ego. Chemia między 87 i 14 skutkowała wieloma bramkami i świetnymi akcjami, choć nie rozwiązywała do końca problemu, z którymi Pingwiny zmagają się od dłuższego czasu, czyli poszukiwaniu zawodnika na miarę skrzydła do 1st line.

 

Swoje pokłady talentu pokazał także kapitan Pingwinów, Sidney Crosby. Crosby zaliczył 25-Game Point Streak zaczynając od 5 listopada (mecz z Anaheim Ducks) kończąc na 28 grudnia (mecz z Atlanta Thrashers). W ciągu tych 25 spotkań Sid uzbierał 50 punktów zaliczając 26 goli i 24 asysty. Dodając do tego 12 spotkań z rzędu wygranych przez Pingwiny, Pittsburgh ogarnęła euforia.

sid

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W-STREAK

17 listopada Penguins gościli w swojej hali Vancouver Canucks. Po 60 minutach na tablicy mogliśmy zobaczyć wynik 3-1 dla gospodarzy. Był to mecz, który zapoczątkował 12-Game Winning Streak, który stał się drugim najdłuższym W-Streak w historii organizacji. Podczas tych spotkań Pittsburgh wygrał ze wspomnianymi Canucks, Hurricanes (5-4), Panthers (3-2), Sabres (1-0), Senators (2-1), Flames (4-1), Rangers (3-1), Thrashers (3-2), Blue Jackets (7-2), Devils (2-1), Maple Leafs (5-2) i ponownie Sabres (5-2). 13 okazała się jednak pechowa – Pingwiny uległy Philadelphia Flyers 2-3 na wyjeździe. Pomimo to, W-Streak stał się jedną z ikon sezonu 2010/2011.

w-streak

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

WINTER CLASSIC

Winter Classic – nowa tradycja NHL, mecz rozgrywany na świeżym powietrzu w sezonie 2010/2011 odbył się na terenie Heinz Field w Pittsburghu („dom” Pittsburgh Steelers). Penguins rozegrali mecz przeciwko Washington Capitals, ostatecznie przegrywając 1-3. Na to spotkanie wrócił do składu kontuzjowany (podczas serii PO z Canadiens) Jordan Staal (wcześniejszy powrót uniemożliwiła mu kontuzja ręki, której nabawił się podczas treningów do powrotu na lód), którego upatrywano jako centra do linii Małkina. Jak dobrze wiemy, obaj panowie nie mieli zbyt dużo czasu, by „przećwiczyć” to ustawienie.

 

WC

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pokuszę się o stwierdzenie, że to wcale nie mecz był najciekawszy, lecz przygotowania do niego. Nagłośnioną rywalizację między Penguins a Capitals, a także tygodnie poprzedzające Winter Classic możemy obejrzeć w dokumencie HBO – HBO 24/7: Road to the NHL Winter Classic. Jest to pozycja must-see dla każdego kibica NHL, nawet jeżeli nie sympatyzuje z żadnym z dwóch powyższych klubów.

hbo

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

CZARNE CHMURY

Kontuzje. To słowo w drugiej połowie sezonu 2010/2011 stało się synonimem Pittsburgh Penguins. Był moment, gdy prawie połowa składu meczowego Penguins pochodziła z AHL.

5 stycznia w meczu przeciwko Tampa Bay Lightning Sidney Crosby, kapitan drużyny, nabawił się kontuzji, którą zdefiniowano jako wstrząs mózgu. Powrotu Crosby’ego nie oznaczono konkretną datą. Jak się później okazało, Sid na lodzie pokaże się najwcześniej w październiku.

4 lutego kontuzję odniósł kolejny podstawowy gracz Penguins – Jewgienij Małkin. Na mecz z Buffalo Sabres wrócił on po kilku meczach przerwy, podczas których leczył kontuzjowane kolano. Na początku drugiej tercji w wyniku kolizji z obrońcą Tyler Myers'em, doznał urazu prawego kolana, które okazało się być zerwaniem ACL&MCL. Zmuszony był do pauzowania przez cały sezon regularny jak i PO.

geno

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pomniejsze kontuzje dotykały całej drużyny, przez co Penguins zmuszeni byli grać w bardzo okrojonym składzie. Powoływano graczy z hokejowego zaplecza i pomimo trudności, Pingwiny dalej wygrywały i pięły się w górę tabeli. Została jednak mała rysa na szczęśliwym obrazku – PP Penguins dotknęło dna i nijak nie umiało się stamtąd wydostać. Zdarzały się statystyki mówiące o 1 golu na ostatnich 25 PP.

 

Pomimo podstawowych zawodników Pingwiny w 2011 roku poradziły sobie wyśmienicie. Do łask i formy wrócił Flower, klub wciąż walczył o fotel lidera dywizji a nawet konferencji, a PK okazało się najlepszym w lidze.

 

flower

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

DISCO DAN

2010/2011 był niemałym sprawdzianem dla trenera Penguins. Mając do dyspozycji przetrzebiony skład Dan Bylsma wciąż był w stanie prowadzić go na szczyt. Jego wysiłek nie poszedł na marne – obecnie Dan nominowany jest do nagrody dla najlepszego trenera NHL – Jack Adams Award. Jego wysiłki docenione zostały także przez klub – Bylsma przedłużył swój kontrakt na kolejne trzy lata.

disco dan

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

TRANSFERY

Nie obyło się bez małych roszad składowych. Na pierwszy ogień poszedł obrońca Alex Goligoski. Oddany został do Dallas Stars w zamian za napastnika Jamesa Neal’a i defensora Matta Niskanena. Wymiana ta wśród fanów Penguins spotkała się z dużym entuzjazmem i nadzieją, że wreszcie klub pozyskał zawodnika na skrzydło do Crosby’ego. Jednak o tym przekonamy się najwcześniej w październiku.

Za warunkowy wybór w drafcie (7 runda) GM Penguins pozyskał od Ottawa Senators byłego zawodnika Penguins – Alexa Kovaleva. W tym wypadku wielkie nadzieje kibiców były stopniowo ostudzane.

 

PO

Pittsburgh Penguins sezon zakończył na 4 miejscu Konferencji Wschodniej z dorobkiem 106 punktów. Przeciwnikiem Pingwinów został klub z Florydy – Tampa Bay Lightning. Po całym sezonie kontuzji, braku najważniejszych zawodników i raczkującym PP fani Pingwinów nie oczekiwali wielkich fajerwerków. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia. W pierwszym meczu Flower zaliczył SO, a z Florydy klub wrócił z kompletem wygranych. Stan serii wynosił 3-1 i oczekiwano, że Pingwiny pokonają Lightning. Niestety, Tampa wygrała dwa kolejne mecze, a w Game 7 pokonała Penguins w CONSOL Energy Center 0-1.

 

krazki

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I tak Pingwiny zakończyły pierwszy sezon w nowej hali.

 

 

z

 

 

 

Komentarze

POLECANY ARTYKUŁ
Zobacz film dokumentalny "Pittsburgh is our home"
Film przygotowany specjalne z okazji 50-lecia istnienia klubu.