Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

Prudential Center

New Jersey Devils
NHL
3:4
Final Score
Pittsburgh Penguins
NHL

M78.: NJD - PIT 3:4 OT - Zagrali dla Rutherforda

Penguins w końcu zdołali pokonać New Jersey Devils. Penguins po zaciętym spotkaniu pokonują tym razem po dogrywce Diabły 4:3. Złotego gola zaliczył Sidney Crosby. Drużyna z pewnością zagrała dla swojego menadżera Jima Rutherforda, któremu zmarła matka.

Devils to drużyna, z którą Pingwiny miały jak na razie największe problemy w sezonie zasadniczym. Trzy przegrane spotkania na trzy rozegrane, co prawda z nich dwa dopiero po dogrywce lub karnych, ale nad zespołem wisiało widmo sweepu.

Penguins grali jednak znacznie lepiej niż kilka dni temu w Detroit. Co jak co ale trener Sullivan potrafi pobudzić zawodników do lepszej gry. Niemniej jednak nie było to łatwe spotkanie. Odbyło się ono jako tradycyjna hokejowa wymiana ciosów.

Rozpoczęło się to niezbyt dobrze dla Pens bowiem jako pierwsi uderzyli Devils. W 13. minucie spotkania Murraya pokonał Palmieri i gospodarze cieszyli się z remisu całe... kilka sekund. Pierwsza akcja Pittsburgha po bramce Devils to kapitalna kontra Sheary'ego i Hornqvista. Horny podał idealnie do Conora na dłuższy słupek a ten dopełnił formalności i doprowadził do remisu.

Jedno co można powiedzieć o Devils to to iż nie łapią oni dużo kar w meczach z Penguins. Nasze powerplay w tym sezonie nie zdołalo zdobyć ani jednego gola w starciach z New Jersey. Penguins musieli radzić sobie bez swojej największej broni. W 27. minucie spotkania Hagelin ładnie podał zza bramki do Letanga, a ten uderzył z okolic prawego bulika, właśnie jakby podczas gry w powerplay, i dał pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie Pens.

Pens zdołali utrzymać korzystny rezultat przez kilka minut. Pod koniec drugiej odsłony do remisu doprowadził najlepszy zawodnik Diabłów w tym sezonie Hall. Niestety była to kolejna bramka strzelona Pens podczas gry w osłabieniu. Przed play-offami musimy ulepszyć ten element gry.

Na kolejne trafienia musieliśmy czekać do trzeciej tercji, która rozpoczęła się dla Pens źle. W 46. minucie Penguins stracili gumę w tercji ataku i bezlitośnie wykorzystał to Coleman. Pingwiny musiały gonić wynik.

W 52. minucie meczu bardzo nietypowym dla siebie zagraniem popisał się Hornqvist. Horny strzelił spod niebieskiej, guma odbiła się od jednego z zawodników Devils i wylądowała w bramce. Trzeba powiedzieć, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich bramek Patrica. Niemniej jednak liczyło się to, że ponownie mieliśmy remis.

Remis, który został utrzymany do końca regulaminowego czasu gry i czekała nas dogrywka. Dogrywka była błyskawiczna. Już w 17. sekundzie doliczonego czasu gry zabawę zakończył Crosby, który po raz kolejny zdobył gola z powietrza. Dawno nie widzieliśmy tak efektownych bramek w wykonaniu Sida.

Dwa punkty zapisane na konto, ale teraz Pens muszą wygrać z Montreal Canadiens. To spotkanie jednak dopiero w ostatni dzień marca. 

New Jersey Devils Pittsburgh Penguins 3:4  OT (1:1, 1:1, 1:1 - 0:1)

Bramki i asysty: 13. Palmieri (Hischier), 35. Hall (Butcher), 46. Coleman (Zajac) – 13. Sheary (Hörnqvist, Oleksiak), 27. Letang (Hagelin, Dumoulin), 52. Hörnqvist (Dumoulin, Sheahan), 61. Crosby (Letang)

Devils: Kinkaid (Schneider) – A. Greene, Vatanen, J. Moore, Severson, Müller, Butcher – Hall, Hischier, Palmieri – Grabner, Zacha, Maroon – Coleman, Zajac, Noesen – Wood, Boyle, Gibbons.

Penguins: M. Murray (DeSmith) – Oleksiak, Letang, Dumoulin, J. Schultz, Määttä, Ruhwedel, Hunwick – Guentzel, Crosby, Rust – Hagelin, Malkin, Hörnqvist – Sheary, Sheahan, Kessel – Kühnhackl, Jooris, Aston-Reese.

Komentarze