Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

Scotiabank Settledome

Calgary Flames
NHL
1:9
Final Score
Pittsburgh Penguins
NHL

M8.: FLO - PIT 3:4 - Dobry początek weekendu

Dobry początek weekendu w wykonaniu Penguins. Podopieczni Mike'a Sullivana po słabym starcie zdołali wrócić do meczu i pokonać Florida Panthers na ich własnym lodzie 4:3. Bramki dla Pens zdobywali Crosby, Małkin, Rowney oraz Sheary.

Fatalne otwarcie

Pierwsza tercja spotkania z Panthers to bardzo słaba gra naszego zespołu. Szczególnie pierwsza część tej odsłony, w której to Penguins stracili dwie bramki. Wpierw w 5. minucie spotkania Murray nie zdołał opanować krążka po wstrzeleniu go przez Vrbatę i dał okazję do dobitki dla McGinna, który otworzył wynik spotkania.

Zaledwie minutę później Penguins dali się zamknąć we własnej tercji defensywnej i zupełnie pogubiona defensywa poskutkowała drugim golem dla gospodarzy po kolejnej niezbyt dobrej interwencji naszego bramkarza.

Trener Sullivan na ławce po pierwszych sześciu minutach gry był mocno podirytowany. Zaczął rotować liniami, praktycznie wykluczył z gry Sheary'ego i Guentzela. Pingwiny w drugiej części tercji walczyły, ale nie zdołały stworzyć sobie dogodnych sytuacji na zdobycie bramki.

Odmieniona gra

W szatni po pierwszej tercji spotkania musiało być nieprzyjemnie, ale cokolwiek nie powiedział Sullivan to podziałało. Penguins na drugą tercję wyszli jako zupełnie inny zespół. Pittsburgh od razu rzucił się do ofensywy. W 23. minucie spotkania Pens grali w przewadze, którą udało się wykorzystać po zaledwie siedmiu sekundach kiedy to do bramki z najbliższej odległości trafił Małkin.

Zaledwie 30 sekund po trafieniu Geno mieliśmy już remis. Świetną zmianę zaliczyła nasza czwarta formacja ofensywna. Raeves powalczył za bramką ciałem, Kuhnhackl dograł gumę do Rowneya, który do odsłoniętej bramki zdołał posłać krążek. Mieliśmy już 2:2.

Pingwiny nie poprzestały po drugiej bramce na swojej dobrej grze. Pens dyktowali warunki gry i oddawali masę celnych uderzeń na bramkę Luongo. W sumie w drugiej tercji było ich aż 22! W tercji numer dwa udało się także objąć prowadzenie w 32. minucie starcia kiedy to Penguins raz jeszcze grali w przewadze. Kapitalne powerplay w naszym wykonaniu bramką zdołał zakończyć duet Crosby - Małkin i Penguins wysunęli się na prowadzenie.

Więcej bramek w tej tercji nie padło i po 40. minutach gry Pens prowadzili 3:2.

 Emocje do samego końca

W trzeciej tercji Pantery się nie poddały i walczyły o wyrównanie wyniku. Sztuka ta udała im się w 50. minucie spotkania kiedy to swoją pierwszą bramkę w karierze zdołał zdobyć Weegar.

Wszystko zaczynało się od nowa, ale w końcówce meczu Pens ponownie otrzymali okazję na grę w przewadze, którą raz jeszcze udało się wykorzystać. Sheary po dobrym rajdzie na bramkę Raimera, który zastąpił na początku trzeciej tercji kontuzjowanego Luongo, zapewnił zwycięstwo Penguins w pierwszym meczu tego weekendu. 

Nie było to idealne spotkanie, ale liczą się punkty. Te wędrują na korzyść Penguins. Dzisiejsze zwycięstwo było 50 w historii jakie Penguins odnieśli nad Panthers.

Kolejne spotkanie już jutro. Pens przenoszą się do pobliskiego Tampa Bay gdzie jutro czeka ich drugi mecz w tym sezonie przeciwko Lightning. 

Florida Panthers - Pittsburgh Penguins 3:4 (2:0, 0:3, 1:1)

Bramki i asysty: 5. J. McGinn (Vrbata), 6. Barkov (Yandle, Ekblad), 50. Weegar (Pysyk, Huberdeau) – 23. Malkin (Kessel), 23. Rowney, 32. Crosby (Malkin), 58. Sheary (TS)

Panthers:  Luongo (Reimer) – Yandle, Ekblad (A), Matheson, Petrovic, Weegar, Pysyk – Huberdeau, Barkov, Dadonov – J. McGinn, Trocheck (A), Vrbata – Bjugstad, McCann, Tippett – Haley, MacKenzie (C), Sceviour.

Penguins: M. Murray (Niemi) – Dumoulin, Letang (A), Määttä, Ruhwedel, Cole, J. Schultz – Guentzel, Crosby (C), Sheary – Rust, Malkin (A), Kessel – Hagelin, McKegg, Hörnqvist – Archibald, Rowney, Reaves.

Komentarze