M65.: BOS - PIT 8:4 - Spadek formy

Blamaż w Bostonie. Pingwiny po słabym spotkaniu przegrywają z tamtejszymi Bruins aż 8:4. Bramki dla gości zdobyli Kessel, Mattaa oraz Sheahan.

Dziurawy worek goli

Pingwiny chcąc otrząsnąć się po ostatniej porażce na własnym lodzie, wybrały się do Bostonu stawić czoła tamtejszym Niedźwiadkom. Obydwa zespoły są pretendentami do zdobycia Pucharu Stanleya, dlatego tym bardziej samo spotkanie zapowiadało wiele emocji z ofensywną grą na czele.

Zanim minęła pierwsza minuta meczu, podopieczni Sullivana uderzyli jako pierwsi a strzelcem gola został Maatta. Młody Fin otrzymując świetne podanie od Malkina, nie dał szans Raskowi umieszczając krążek między jego parkanem a łapawicą. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa i trafienie na remis zdobył Krejci otrzymując świetne podanie od Nasha. Niecałą minutę później było już 2:1 dla Bruins po slow-mo golu Pastrnaka, który zupełnie zaskoczył DeSmitha. Niestety golkiper Penguins nie miał szczęścia w tym spotkaniu, tym bardziej gdy musiał kapitulować po raz trzeci już w 6 minucie meczu kiedy to PPG zdobył Nash. Po tej akcji trener Pens zdecydował się na zmianę bramkarza. Emocje nie opadały również w drugiej odsłonie tej tercji. Bramkę na 3:2 zdobył Kessel znajdując lukę między golkiperem Bruins a słupkiem. Już kilka minut później gospodarze zaktualizowali wynik spotkania aż dwukrotnie. Najpierw strzelcem gola został Backes precyzyjnie umieszczając krążek w prawym górnym rogu bramki Pens, a chwilę po tym Krug pokonał Jarrego strzałem spod niebieskiej linii. Gdy wydawało się, że worek goli w tej tercji został całkowicie opróżniony, gola na odwagę trafił Sheahan.

Bezlitosny Krejci

Druga tercja nie była łaskawa dla Penguins, a ostatecznym katem okazał się Krejci. Czeski zawodnik dwukrotnie pokonał Jarrego (w 2 i 15 minucie podczas PP) uzupełniając swojego hat-tricka. Pingwinom nic nie wychodziło w tej odsłonie meczu. Co więcej zawodnicy łapali powtarzalne kary co tylko pogarszało sytuację drużyny w całym spotkaniu.  Frustracja działała również w drugą stronę. Podczas gry w powerplay, nasz atak nie mógł znaleźć przepisu na dobrze spisujących się w tym elemencie gry gospodarzy. Ostatni gwóźdź do trumny wbił Pastrnak wykorzystując całkowicie pogubioną obronę gości. Pingwiny zdołały odpowiedzieć jedynie bramką Maatty w trzeciej tercji, ale to wszystko na co było stać zawodników z Pittsburgha. Ostatecznie Pens przegrali z Boston Bruins aż 8:4.

 

Boston Bruins – Pittsburgh Penguins  8:4  (5:3, 3:0, 0:1)

 

Bramki i asysty: 2. Krejčí (Rick Nash, Chára), 3. Pastrňák (Marchand, Riley Nash), 6. Rick Nash (Krug, Marchand), 13. Backes (B. Gionta), 17. Krug (Pastrňák, Riley Nash), 23. Krejčí (Holden, DeBrusk), 35. Krejčí (McAvoy, Holden), 38. Pastrňák (Chára, McAvoy) – 1. Määttä (Malkin), 10. Kessel (Hörnqvist, Malkin), 20. Sheahan, 46. Määttä (Kessel, Brassard)

Bruins: T. Rask (Chudobin) – Chára (C), McAvoy, Krug, K. Miller, Holden, Carlo – Marchand, Riley Nash, Pastrňák – DeBrusk, Krejčí (A), Rick Nash – Wingels, Backes (A), B. Gionta – Schaller, Kuraly, Acciari. 

Penguins: DeSmith (6. Jarry) – Dumoulin, Letang (A), Määttä, J. Schultz, Hunwick, Oleksiak – Guentzel, Crosby (C), Rust – Hagelin, Malkin (A), Hörnqvist – Sheary, Brassard, Kessel – Rowney, Sheahan, Kühnhackl.

Komentarze

POLECANY ARTYKUŁ
Zobacz film dokumentalny "Pittsburgh is our home"
Film przygotowany specjalne z okazji 50-lecia istnienia klubu.