Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

PPG Paints Arena

Pittsburgh Penguins
NHL
3:1
Final Score
Washington Capitals
NHL

R2.M4.: PIT - WSH 3:1 - Seria ponownie na remis

Znacznie lepszy występ w wykonaniu Penguins i jest drugie zwycięstwo w serii z Capitals. Pens po bramkach Guentzela oraz Małkina doprowadzają do remisu w serii. Teraz jedziemy po zwycięstwo do stolicy.

Spokojny początek

Pingwiny bardziej rozważnie podeszły do gry w czwatym spotkaniu tej serii. Podopieczni Mike'a Sullivana szanowali krążek przez co w końcu Washington nie miał tyle okazji podczas kontrataków. 

Linie naszej drużyny zostały całkowicie przetasowane. Zupełnie inne linie zostały wpisane do protokołu, a inne od pierwszej minuty grały na lodzie. Warty odnotowania jest fakt powrotu Hagelina do składu po trzech meczach pauzy.

Penguins mieli niezłe okazje na zdobycie bramek w pierwszej tercji spotkania, ale niestety Holtby ponownie prezentował bardzo dobry poziom. Ostatecznie po 20. minutach gry mieliśmy bezbramkowy remis.

Kluczowa tercja

Druga tercja spotkania okazała się kluczowa dla tego meczu, a raczej jej druga część. Pingwiny ciężko pracowały na swojego pierwszego gola i w końcu udało się go zdobyć w 30. minucie spotkania. Zamieszanie pod bramką Stołecznych wykorzystał Guentzel i było 1:0. 

Niestety wynik ten nie utrzymał się zbyt długo. Guentzel grał pierwsze skrzypce w tym spotkaniu i złapał dwie kary pod rząd. O ile pierwszą nasz zespół zdołał wybronić, o tyle podczas drugiej Murraya pokonał Oshie i mieliśmy remis.

W 38. minucie spotkania Penguins grali w przewadze i wydarzyło się to co lubimy najbardziej  kontrowersje pod bramką. Małkin rzucił się na krążek i zdołał go wepchnąć kijem do bramki, ale nie było to oczywiste na pierwszy rzut oka. Czekała nas więc kolejna analiza video czy krążek zdążył przekroczyć linię bramkową. Bliźniacza sytuacja z meczu numer dwa. Wtedy bramka Hornqvista nie została uznana, a dzisiaj... bramka Geno już tak. Penguins prowadzili 2:1.

Defensywna gra

Nie ma co ukrywać, że na trzecią tercję Pingwiny wyjechały z mocno defensywnym nastawieniem. Pens mieli swoje okazje, ale nie szukali kontrataków. Skupiali się na obronie własnej bramki i grze w defensywie. Tam imponował dzisiaj Chad Ruhwedel, który rozgrywał chyba jedno z najlepszych spotkań w swojej karierze.

Czas upływał, Pingwiny broniły się dobrze i ostatecznie w 60. minucie wynik meczu strzałem do pustej bramki ustalił Guentzel. Capitals sami narobili sobie problemów pod koniec meczu bowiem w pewnym momencie na lodzie grali w... siedmiu. Ale to nie nasz problem.

Pingwiny wyrównują stan serii i jadą walczyć do stolicy o kolejne zwycięstwo. Niestety nie jest zbyt różowo. Nadal średnio prezentuje się nasza ofensywa, która opiera się na grze Crosby'ego i Guentzela. Pens w tej serii jak na razie zdobyli 10 bramek — podczas wszystkich 10 na lodzie był Crosby, to wiele mówi. Mamy dwa kolejne dni na poprawę.

Pittsburgh Penguins Washington Capitals 3:1 (0:0, 2:1, 1:0)

Bramki i asysty: 30. Guentzel (Simon, Crosby), 38. Malkin (Hörnqvist, Kessel), 60. Guentzel (Crosby, Letang) – 33. Oshie (Bäckström, Kuzněcov)

Penguins: M. Murray (DeSmith) – Dumoulin, Letang, Määttä, J. Schultz, Oleksiak, Ruhwedel – Guentzel, Crosby, Hörnqvist – Hagelin, Malkin, Kessel – Sheary, Brassard, Rust – Simon, Sheahan, Kühnhackl.

Capitals: Holtby (Grubauer) – Orlov, Niskanen, Kempný, Carlson, Orpik, Djoos – Ovečkin, Kuzněcov, Smith-Pelly – Stephenson, Bäckström, Oshie – J. Vrána, Eller, Connolly – Gersich, Beagle, Chiasson.

Stan serii: tied 2-2. 

Komentarze